"Moje małżeństwo to była fikcja. Miałam serdecznie dość mojego męża i wcale go nie kochałam, tylko wyszłam za niego dla pieniędzy. Chciałam się wyrwać z tego związku, ale nie było to łatwe. Nareszcie się udało. Całe szczęście, bo już dłużej bym go nie zmogła. To zdecydowanie najpiękniejszy dzień w moim życiu".
Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.
To było małżeństwo z rozsądku
Mój związek z Jakubem to zawsze była fikcja. Miałam już 35 lat, chciałam jeszcze zajść w ciążę, a on był pod ręką - bogaty i niegłupi. Pomyślałam sobie, że w sumie, czemu nie. Lepszego nie znajdę, a tak chociaż zapewni mi dobry byt, a życie osłodzę sobie jego pieniędzmi.
Pierwsze kilka lat nie było jeszcze najgorszych. Mój partner rzadko bywał w domu i dawał mi wiele swobody. Mogę nawet powiedzieć, że na swój sposób nawet go polubiłam. No i koleżanki bardzo mi zazdrościły, że mam aż tak przystojnego i inteligentnego mężczyznę.
Potem urodziłam dziecko, a mój mąż dostał kolejny awans i zaczął mieć znacznie więcej wolnego czasu niż wcześniej. Wtedy nasze relacje zaczęły się pogarszać. Denerwował mnie bardzo. Sama jego obecność sprawiała, że aż coś mi się robiło. Wtedy zaczęłam silniej myśleć o rozwodzie. Chciałam znaleźć jakiś sposób na to, aby rozstać się ze swoim mężem i na tym nie stracić.
Canva
Dowiedziałam się i zdradzie męża
Niestety, mój mąż w naszej relacji ma wszystko, a ja nie mam nic, więc w takiej sytuacji nie mogę liczyć na korzystny podział majątku. Nie miałam też jakiegoś wyboru. Mąż jest bogaty i zna wielu wpływowych ludzi, więc na korzystny wyrok w sądzie nie miałam, co liczyć. Musiałam wpaść na inny pomysł - i wpadłam.
Postanowiłam, korzystając z zachomikowanych pieniędzy, wynająć detektywa, aby on coś na niego znalazł. Zawsze byłam zdania, że na każdego da się coś znaleźć, tylko trzeba umieć szukać.
W tym przypadku także się nie myliłam. Gdy detektyw przedstawił mi niezbite dowody na niewierność męża, od razu wyszłam z biura, zasłaniając twarz. On pewnie myślał, że ja tak bardzo to przeżywam. W rzeczywistości byłam niesamowicie szczęśliwa, że wreszcie to koniec i mogę się od niego raz na zawsze uwolnić.
Teraz wystarczy, że przedstawię dowody w sądzie i z pewnością uzyskam rozwód z wyłącznej winy mojego męża. Zapewne też sąd zasądzi wysokie alimenty na mnie i na dziecko. Jestem taka szczęśliwa! Tak trzeba żyć.
Wioletta