"Mój mąż nagle wyjechał. Zostawił wszystko i zniknął na bardzo długo. Przykro mi jest z tego powodu, ale rozumiem. Wiem, że było to konieczne, a list, który mi zostawił, na zawsze zostawię w swojej szufladzie, a jego słowa będą w moim sercu już na zawsze, nawet jeśli papier już wyblaknie".
Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.
Mój mąż i ja byliśmy sobie przeznaczeni
Byłam w życiu w kilku różnych związkach i zawsze z jednej strony było w porządku, a z drugiej, czegoś jednak w tych relacjach mi brakowało. Patrzyłam na niektóre moje koleżanki, które już w wieku 19 lat znalazły miłość swojego życia, a ja miałam już 27 i nadal nie.
Wreszcie poznałam Dawida. Dawid miał czarne włosy, 185 centymetrów wzrostu, brodę, okulary i mądre spojrzenie. Na pierwszy rzut oka zupełnie nie był w moim guście, a jednak zaczęliśmy rozmawiać, ja poczułam coś interesującego. Nowe tematy wciąż się pojawiały, a my czuliśmy między sobą takie prawdziwe porozumienie dusz. Tak mi było miło na sercu, bo widziałam, że Dawid jest tym jedynym człowiekiem, który mnie rozumie. Rozumie moje problemy i rozterki, i mogę porozmawiać z nim o wszystkim...
Gdy 5 lat temu stawaliśmy razem na ślubnym kobiercu, ja nie miałam wątpliwości, że to jest ten mężczyzna. Ten jedyny w swoim rodzaju. Ten wyjątkowy, który jest nie tylko moim partnerem, ale też największym przyjacielem.
Mój mąż zostawił mi list
Jest jednak w życiu tak, że w życiu są chwile piękne, które sprawiają, że z uśmiechem na twarzy patrzymy na rzeczywistość, ale są też takie, które zmieniają nasze życie. Piękną chwilą było urodzenie przeze mnie dziecka. Dziecko to przecież największy dar małżeństwa. A jednak z powodów zdrowotnych musiałam zrezygnować później z pracy i skupiłam się na wychowaniu naszego syna.
Przyszła jednak pandemia, potem wojna wiadomo gdzie i niestety mój mąż stracił pracę. Zostaliśmy sami z dnia na dzień bez żadnych środków do życia. Nie ukrywam, że to było dla nas bardzo trudne i nie wiedzieliśmy, co dalej, i jak sobie z tą trudną sytuacją poradzić.
Pewnego dnia mój mąż zniknął i zostawił mi list pożegnalny.
Moja kochana! Jesteś całym moim skarbem i życiem, ale wiem, że jest nam ciężko. Dostałem propozycję wyjazdu i wiedziałem, że nie będę umiał się z tobą pożegnać i dlatego wyjechałem tak nieoczekiwanie bez pożegnania. Chcę, żebyś wiedziała, że robię to dla naszej córki i dla Ciebie. Bardzo Cię kocham i mogę obiecać Ci, że wrócę i moja miłość do Ciebie nigdy nie ustanie.
Ten krótki list znaczy dla mnie tak wiele i z jednej strony tak cierpię, a z drugiej tak bardzo go kocham....
Marysia