W środę prezydent Andrzej Duda zaprzysiągł na premiera Donalda Tuska. W jego trakcie 51-latek szeroko się uśmiechnął, a jego uśmiech wyglądał na nerwowy. Czy tak rzeczywiście było? Ekspert od mowy ciała wziął pod lupę jego zachowanie.
Andrzej Duda zaprzysiągł Donalda Tuska na premiera RP
W środę 13 grudnia w Pałacu Prezydenckim doszło w końcu do długo oczekiwanego wydarzenia — Donald Tusk został nowym premierem! Na premiera zaprzysiągł go prezydent Andrzej Duda: Prezydent Andrzej Duda podpisał zaprzysiężenie Donalda Tuska na premiera, a sieć zalały memy na temat min prezydenta.
Sytuacja była dość niezręczna, bo politycy są swoimi rywalami i pochodzą z dwóch konkurujących ze sobą obozów politycznych. W końcu po 8 latach Zjednoczona Opozycja, czyli Koalicja Obywatelska, Trzecia Droga i Lewica odebrała władzę PiS-owi.
Zaprzysiężenie Donalda Tuska odbywało się w Pałacu Prezydenckim, a więc na terenie prezydenta, czyli teoretycznie Andrzej Duda powinien czuć się na nim swobodnie. Jednak uśmiech Andrzej Duda w trakcie, gdy pozował z Donaldem Tuskiem, wyglądał, jakby 51-latek czuł się zakłopotany. Czy tak rzeczywiście było?
Dlaczego Andrzej Duda się uśmiechał podczas zaprzysiężenia Donalda Tuska? Ekspert od mowy ciała wyjaśnia
Ekspert od mowy ciała Maurycy Seweryn wziął pod lupę mowę ciała Donalda Tuska i Andrzeja Dudy. W portalu Pudelek.pl przyznał, że mowa ciała Andrzej Dudy faktycznie zdradzała zakłopotanie i zestresowanie.
Andrzej Duda czuł się bardzo pewnie na swoim terytorium i chciał to zaprezentować wszystkim obecnym, natomiast w czasie jego różnych elementów dzisiejszego spotkania, wychodziły zachowania, które można zakwalifikować do zakłopotania i zestresowania
- ocenił.
Z kolei Donald Tusk chciał zaprezentować się na pewnego siebie i obojętnego, jednak jego mowa ciała zdradza, że obojętny wobec tych wydarzeń wcale nie był.
Premier Donald Tusk chciał wszystkim zaprezentować, że czuje się bardzo pewny siebie, że jest silną osobowością, ale jednocześnie z nutą obojętności, że nie robi to na nim dużego wrażenia, jakie w rzeczywistości robiło, bo na ten moment bardzo czekał
- dodał.
Zdaniem eksperta mowa ciała polityków m.in. zaciśnięta pięść premiera, zdradza, że panowie się nie lubią, choć chcieli sprawiać wrażenie, że darzą się sympatią.
Podanie dłoni miało charakter tzw. półoficjalny. To jest ręka nisko ułożona, ale jednocześnie obaj panowie chcieli zademonstrować w obecności zgromadzonych "aktorów", a także dziennikarzy rejestrujących to wydarzenie, że się lubią, że wyrażają sympatię i zaczęli bardzo mocno potrząsać ręką
- wyjaśnił.
No dobrze, a co oznaczał nerwowy uśmiech Andrzeja Dudy? Według eksperta ten uśmiech obnażył zakłopotanie prezydenta RP całą sytuacją.
Potem nastąpił taki nietypowy moment, kiedy pan prezydent podpisywał dokument. Nagle do pana prezydenta Dudy podszedł premier Tusk. Mimiką i wzrokiem zapytał, czy również może pozować. I to spowodowało rozbawienie i zakłopotanie, które widzimy na tym zdjęciu
- zakończył.
Przekonało was to tłumaczenie? Zobacz w galerii więcej zdjęć.