"Szczerze, to nie wiem, dlaczego wcześniej na to nie wpadłam. Przecież to idealne rozwiązanie. Za zwykłe dziękuję, się w tych czasach nic nie kupuje i chociaż nie można wycenić miłości babci do wnuka, to można sprawić, że ta babcia z tym wnukami zostanie jeszcze chętniej. Zawsze, gdy tego potrzeba. Zaproponowałam mamie, że wykupię u niej abonament na opiekę nad moimi dziećmi. Co miesiąc wpłacam jej na konto określoną kwotę. A wcześniej ustaliłyśmy sobie cennik za jej pomoc w różnych obszarach. Prowadzimy dziennik i zawsze wiemy, ile pieniędzy z abonamentu jeszcze zostało. To jest genialne i chyba muszę to opatentować".
Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Czekamy na historie pod adresem: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.
Nie lubię zabawy w podchody
A gdyby nie moje rozwiązanie, tak by to właśnie wyglądało. Zastanawiałabym się wiecznie, czy mama będzie mogła zająć się wnukami, bo albo chorzy i o przedszkolu nie było mowy, albo nagle mi coś wypadło i nie mam z kim ich zostawić.
A tak to mogę sobie zabrać męża na weekend w góry, romantyczny, bo wiem, że dzieci są zaopiekowane, a mama też zadowolona.
Denerwują mnie młodzi, którzy myślą, że wszystko im się od życia należy. Babcia nie jest żadną charytatywną instytucją.
A ja wolę mieć wszystko z nią ustalone i nie bawić się później w podchody.
Najpierw wciskałam mamie pieniądze
Ona sama uważała, że opieka nad wnukami to jej obowiązek. Ale ja bardzo nie chciałam, żeby wizyty moich dzieci kojarzyła tylko z obowiązkiem.
Sama wiem, jak trudna to praca, opieka nad dziećmi i nigdy w życiu nie robiłabym tego dla nikogo za darmo.
Trudno było się z mamą dogadać, ale argument, że będę się czuła bardziej komfortowo, z tym że ona przyjmie ode mnie co miesiąc, w ramach takiego abonamentu pieniądze, zdziałał cuda.
Mamy ustaloną kwotę
Ja co miesiąc doładowuję nią konto mamy i dzięki temu nie mam problemu z tym, żeby wyjść bez dzieci, choćby na zakupy. A kto ma w domu maluchy, ten doskonale wie, jakie to komfortowe.
Opisałyśmy z mamą koszt każdej jej usługi (bo to przecież są usługi, bo jak to inaczej nazwać) i kiedy pieniądze z abonamentu się kończą to albo doładowuję konto jeszcze raz, albo już nie korzystam z jej pomocy.
Mama pewnie i tak wydaje te pieniądze w większości na moje dzieciaki, ale ja mam spokojną głowę i jeszcze bardziej spokojne sumienie. I polecam każdemu taki sposób rozliczenia.
Nikola