"Kiedyś byłam bardzo związana z babcią, ale wraz z biegiem czasu to się jakoś rozmyło. Mam siedemnaście lat, więc to oczywiste, że zaczęłam mieć swoje sprawy na głowie. Spotykałam się z koleżankami i chłopakiem i ciągle powtarzałam, że nie mam czasu. Babcia poważnie zachorowała i czekała na to, aż ją odwiedzę. Myślałam, że to zwykłe przeziębienie i nic się nie stanie, jak przyjdę kolejnego dnia. Myliłam się. To była ostatnia szansa na pożegnanie, a ja nie mogę sobie tego wybaczyć".
Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.
Coraz rzadziej odwiedzałam babcię
Jako dziecko miałam doskonały kontakt z babcią. Często się z nią spotykałam, razem chodziłyśmy na plac zabaw. Ona zabierała mnie wszędzie i tyle rzeczy mi pokazała! Jestem jej za to bardzo wdzięczna. Niestety, później miałam coraz mniej czasu na to, żeby się z nią spotykać. Weszłam w nastoletni wiek, a więc zaczęłam częściej spotykać się z koleżankami, a także poznałam chłopaka. To przykre, że tak postąpiłam, ale to było silniejsze ode mnie.
Czekała na mnie do samego końca
Babcia chorowała od kilku dni. Myślałam, że to zwykłe przeziębienie, nic groźnego, że nic się jej nie stanie. Oczywiście wcześniej była u lekarza. Była w podeszłym wieku, a więc towarzyszyła jej moja mama.
Bunia bardzo nalegała na to, żebym odwiedziła ją tego konkretnego dnia. Ja obiecywałam, że będę, ale miałam inne plany. Myślałam, że po prostu uśnie i nie będzie problemu. Dzwoniła do mnie kilka razy, ale ja nie odbierałam telefonu. Uznałam, że po prostu odwiedzę ją jutro, że przecież może trochę poczekać. Co w tym złego? Wtedy tak myślałam, że widzę, że zrobiłam ogromny błąd i straciłam szansę na to, żeby się z nią pożegnać.
Nie mogę o tym zapomnieć
Babcia odeszła w nocy, a ja nie mogę sobie darować tego, że nie odwiedziłam ją wtedy, kiedy obiecywałam. Mogłam chociaż odebrać ten telefon. Popełniłam tyle błędów i nie wiem, czy kiedykolwiek to sobie wybaczę. Przecież ona na mnie liczyła, czekała, aż do niej przyjdę. Jak mogłam postąpić w ten sposób?
Wstydzę się powiedzieć o tej sytuacji moim rodzicom. Oni na pewno będą mnie oceniać. Jednocześnie mam wrażenie, że jestem z tym wszystkim sama i trudno jest mi się odnaleźć w tym wszystkim. Może powinnam skorzystać z pomocy specjalisty?
Zdruzgotana Wnuczka