"Choć wcześniej nie byłam z tego dumna, dziś cieszę się, że mam małe mieszkanie. Powód może zaskoczyć"

"Choć wcześniej nie byłam z tego dumna, dziś cieszę się, że mam małe mieszkanie. Powód może zaskoczyć"

"Choć wcześniej nie byłam z tego dumna, dziś cieszę się, że mam małe mieszkanie. Powód może zaskoczyć"

Canva

„Gdy moje znajome kupowały duże mieszkania od deweloperów w centrum miasta, ja mogłam sobie pozwolić tylko (albo i aż) na kawalerkę do remontu. Choć wcześniej trochę im zazdrościłam i nie byłam dumna ze swojego osiągnięcia, dziś cieszę się, że tak się stało. Niektórzy pewnie się zdziwią, dlaczego!”

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Chciałam mieć swoje mieszkanie

Z jednej strony chciałam się usamodzielnić i wyprowadzić od rodziców, a z drugiej pozazdrościłam znajomym, które kupowały duże mieszkania od deweloperów zlokalizowane w samym centrum miasta. W tym czasie ja mogłam pozwolić sobie wyłącznie na kawalerkę w starym budownictwie i to w dodatku wymagającą kapitalnego remontu, nie wspominając już o lokalizacji na obrzeżach...

Przyznam szczerze, że byłam na siebie zła, że tak zrobiłam. Mogłam dalej mieszkać u rodziców, albo sobie coś wynająć, a nie podążając za tłumem, kupować swoje mieszkanie, które nieszczególnie mi się podobało. Miałam jednak odłożone trochę kasy, no i skusił mnie też ten kredyt dla młodych, dzięki któremu pokryłam wydatki na remont. Jednak ani to miejsce, ani jego położenie nie robiły na nikim (włącznie ze mną) dobrego wrażenia.

Musiałam włożyć dużo pracy, kasy i czasu, żeby to mieszkanie wyglądało tak, jak wygląda teraz. Choć wcześniej zazdrościłam kumpelom wypasionych apartamentów i nie byłam szczególnie dumna ze swojego osiągnięcia, dziś cieszę się, że mam małe mieszkanko.

Szczęśliwa kobieta w okularach i rudym swetrze z kubkiem parującego napoju przy oknie Canva

Cieszę się, że kupiłam kawalerkę. Powód może zaskoczyć

To, jaką szczęściarą jestem, dotarło do mnie, gdy umówiłam się z dziewczynami na kawę. Obie moje koleżanki narzekały, że na nadchodzące święta cała rodzina zwali im się na głowę, no i że mają masę szykowania, gotowania i ogarniania. Po chwili namysłu dodałam:

Współczuję wam, dziewczyny. Co za ulga, że kupiłam malutkie mieszkanko, w którym ledwo mieszczą się dwie osoby! Dzięki temu nie muszę wpadać w wir świątecznych przygotowań i mogę spędzić ten czas tak, jak lubię najbardziej.

Oj, widziałam, że obie patrzyły na mnie spod byka! Ale przecież taka prawda. Ich wielkie mieszkania na spokojnie pomieszczą gości, a u mnie nie ma nawet takiej opcji. Kto by chciał siedzieć w tak stłoczonej kawalerce, jak sardynki w puszce?

No cóż — nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło! Mam znacznie mniej sprzątania i mniej kredytu do spłacenia. Ostatnio dowiedziałam się też, że tuż obok moich czterech kątów planowana jest budowa uczelni wyższej. Jak odechce mi się kisić w tym małym mieszkanku, to je po prostu wynajmę jakimś ogarniętym studentom. Chętnych na pewno nie zabraknie!

Monika

Mieszkanie marzeń, przypominające wagon na 30 metrach? To możliwe!
Źródło: YouTube.com/Oglądamy Domy Marzeń
Reklama
Reklama