"Mój mąż wybrał się trzydniową konferencję. Pojechał na drugi koniec Polski, a ja zostałam sama w domu z małym dzieckiem. Świetnie sobie radzę, jakoś nam się wszystko układa. Co ciekawe, nawet mam mniej sprzątania! Tak się martwiłam, że sama sobie nie poradzę, a tu taka niespodzianka. Nawet teściowa zauważyła, że u nas w mieszkaniu jest jakoś czyściej".
Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.
Mąż wyjechał na trzy dni
Mąż zazwyczaj jest w domu. Świetnie się ze sobą dogadujemy, jesteśmy bratnimi duszami. Bardzo pomaga mi w opiece nad dzieckiem. To dlatego bałam się, kiedy powiedział, że musi wyjechać na trzy dni. Pojechał na drugi koniec Polski do pracy. Wręcz chciało mi się płakać! Tak bardzo bałam się tego, że nie poradzę sobie z opieką nad małym dzieckiem i z domowymi obowiązkami.
Na szczęście szybko okazało się, że strach ma wielkie oczy! Tak naprawdę szybko odnalazłam się w nowej rzeczywistości i świetnie sobie ze wszystkim poradziłam. To było dla mnie spore zaskoczenie.
W mieszkaniu jest jakoś czyściej
W moim mieszkaniu jest jakoś czyściej, odkąd mąż wyjechał. Ja od razu sprzątam po sobie oraz dziecku, więc ten bałagan się nie nawarstwia. Dobrze sobie radzimy we dwie. Jestem tym zaskoczona, ale naprawdę życie zrobiło się jakieś prostsze. Nie ma brudnych naczyń w zlewie, okruszków na blacie, ani walających się pustych opakowań.
Kiedy teściowa do nas przyszła, od razu zauważyła różnicę i zwróciła uwagę na to, że Marek to jednak mocno brudzi, skoro teraz udało się nam utrzymać taki porządek, skoro jesteśmy tylko we dwie. To utwierdziło mnie w przekonaniu, że mój mąż jest po prostu bałaganiarzem i utrudnia nam życie.
Chyba muszę z nim o tym porozmawiać
Podjęłam decyzję, że muszę porozmawiać na ten temat z moim mężem. Jestem zmęczona tą sytuacją i liczę na to, że mnie zrozumie. Chciałabym, żeby więcej po sobie sprzątał. Uważam, że to ważne, bo wszystko jest na mojej głowie, a trudno jest mi po nim ogarniać, kiedy mam zająć się małym dzieckiem. Moja teściowa też zadeklarowała, że stanie po mojej stronie i wesprze mnie w tej rozmowie. Wtedy może on rzeczywiście przejrzy na oczy i będzie się bardziej starał. Ułatwiłoby mi to bardzo życie.
Zaskoczona Żona