"Ten dzień miał być wspaniały, a okazał się kompletną klapą. Zrobiłam na kolację rocznicową ulubioną zapiekankę warzywną mojego męża, ubrała seksowną mini i czekałam an jego powrót z pracy. Gdy wszedł do domu, to od razu poszedł do sypialni. Myślałam, że przyniesie mi chociaż kwiaty, a tu nic. Jego poranne wyjaśnienia jeszcze bardziej mnie rozzłościły!"
Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.
Wystroiłam się jak szalona na rocznicę
To była nasza dziesiąta rocznica związku, od jakiegoś czasu wkradała się w naszą relację mocno rutyna, więc pomyślałam, że wspólna kolacja, świece i figlarne wdzianko podgrzeją atmosferę w naszym związku. Znaliśmy się jak łyse koniec, więc bardzo chciała, aby mój mąż znów wzbudził w sobie tak zwane wichry namiętności.
Wyszykowałam się, wypachniłam od stóp do głów i zakręciłam bujne loki. Kocie oko, szmineczka, sexy sukienka i szpileczki z perłami. Wyglądałam obłędnie. W piekarniku czekała pyszna zapiekanka, przygotowałam wino. Czekałam na niego w pełni gotowa, aby wspólnie świętować.
Wrócił do domu i rzucił tylko krótkie cześć, a potem wiecie co? Po prostu padł na łózko i zasnął. Byłam w szoku. Gdzie kwiaty? Gdzie buziaki? Nawet ani na chwilę się nie przebudził... Spałam w salonie w sukience, którą założyłam. Okazało się, że tylko dla siebie.
Canva.com
Mój mąż mnie zawiódł
Niestety rano było jeszcze gorzej. Mój mąż zareagował na mój widok tak:
Byłaś na jakiejś imprezce w nocy? Wyglądasz dziwnie...
Aha, wyglądam dziwnie? Wygarnęłam mu, że przecież to była nasza rocznica, że to dla niego. A wiecie co mi odpowiedział? Jego odpowiedź ścięła mnie z nóg:
Beata, nie szalej. Dziesięc lat razem, to już nie ma ochoty na jakieś randki i rocznice. Gratulacje dla Ciebie, że wytrzymałaś!
Mistrz chamstwa i ironii. Oto mój mąż w doskonałej formie... Wyszłam z domu i nie wróciłam przez kilka kolejnych dni. Byłam u koleżanki i całkiem serio myślę o rozwodzie.
Jak można potraktować tak żonę, a na końcu nie mieć żadnych wyrzutów sumienia? Życzę mu, żeby zapiekankę rocznicową jadł jeszcze 3 dni, a ja do domu nie mam zamiaru wracać. Nie tego się spodziewałam po moim mężu, po tylu latach wyrzeczeń...
Przykrto mi jest, ale nie tęsknie za małżonkiem i mam nadzieję, że jeszcze kiedyś będę szczęsliwa i poczuję, czym jest miłość i żarliwa namiętność.
Beata