"Nie spodziewałam się tak trudnych początków rodzicielstwa. W dodatku mój mąż zrobił coś takiego"

"Nie spodziewałam się tak trudnych początków rodzicielstwa. W dodatku mój mąż zrobił coś takiego"

"Nie spodziewałam się tak trudnych początków rodzicielstwa. W dodatku mój mąż zrobił coś takiego"

canva.com

"Marzyłam o tym, żeby zostać matką. Od początku mówiłam mojemu partnerowi, że chciałabym mieć przynajmniej trójkę dzieci i to najlepiej jedno po drugim. On twierdził, że czuje tak samo i byłam przekonana, że świetnie się w tym temacie dogadamy. Ale nie spodziewałam się, że te początki rodzicielstwa będą tak trudne. Nastawiałam się, że będzie dobrze, żeby się w żaden sposób nie zniechęcić, ale to chyba źle, bo gdy zderzyłam się z rzeczywistością, trudno było  mi ją zaakceptować. W dodatku  mój mąż zrobił coś takiego... Jak on mógł?"

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

To było moje marzenie

Jedni marzą o podróżach, inni o wielkich pieniądzach czy o miłości, a ja marzyłam o tym, żeby zostać mamą. I to chyba od zawsze.

Szybko poczułam po raz pierwszy ten macierzyńskim instynkt, a gdy moje koleżanki miały już własne dzieci, z zazdrością zaglądałam im do wózków.

Gdy poznałam mężczyznę, którego pokochałam, temat założenia rodziny nie był tematem TABU. Od początku mówiłam mu, że chciałabym mieć przynajmniej trójkę, a on twierdził, że dla niego to idealny scenariusz.

Nie czekaliśmy długo ze ślubem

Skoro na mojej drodze stanął ktoś, kogo szczerze pokochałam, a on to odwzajemnił, uznałam, że nie ma co zwlekać ze ślubem.

Pobraliśmy się półtora roku po tym, jak się poznaliśmy, a miesiąc później byłam już w ciąży

Cieszyliśmy się tym stanem oboje. Nie mogliśmy się doczekać, kiedy po raz pierwszy przytulimy naszą małą księżniczkę.

Nie braliśmy nawet pod uwagę, że rodzicielstwo może być mniej kolorowe, niż nam się wydawało.

kobieta z noworodkiem canva.com

Ale niestety takim się okazało

Haneczka od początku jest bardzo wymagającym dzieckiem, praktycznie nie da się jej odłożyć. Wciąż muszę nosić ją na rękach, a ona najchętniej byłaby non stop do mnie przyssana.

Ma kolki, problemy z cerą, słabo je, choć ssałaby cały czas. Wciąż płacze, a ja już ledwo żyję, naprawdę.

A do tego mój mąż uznał, że skoro on chodzi do pracy, to musi się wysypiać i przeniósł się do sypialni na górę, a mnie zostawił z tym wszystkim zupełnie samą.

Chciałam mieć więcej dzieci, ale ta moja córcia tam mnie fizycznie i psychicznie wymęczyła w zaledwie dwa miesiące, że nie wiem, czy jeszcze się odważę na powiększenie rodziny.

Może gdybym miała wsparcie w mężu, też byłoby inaczej. A on czasem rano ma jeszcze pretensje, że słyszał w nocy, jak mała płakała.

Jestem załamana. Totalnie. Kiedy ten najtrudniejszy czas się skończy?

Marzena

 

 

Aneta Żuchowska ze "Ślubu..." urodziła skrajnego wcześniaka. Hania ważyła zaledwie 700 gramów.
Źródło: instagram.com/anet.zuchowska
Reklama
Reklama