"Od dłuższego czasu nie układało mi się z kobietami. Ciągle trafiałem na zazdrośnice albo typowe księżniczki, które myślały tylko o moim zasobnym portfelu. A ja chciałem prawdziwej damy z duszą niewinnego baranka. Ciepłej i kochającej kobiety, która będzie przy mnie na dobre i złe... Pewnego wieczoru po kilku drinkach opowiedziałem mojej przyjaciółce o swoich rozterkach i zapytałem żartobliwie o jej ideał faceta. Wiecie co zrobiła? Byłam przerażony i jednocześnie czułem radość w sercu!"
Publikujemy list naszego czytelnika. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.
Szukałem miłości bez efektu
W relacjach z płcią przeciwną staram się być sympatyczny i szukający prawdziwej miłości. Jednak od jakiegoś czasu moje spotkania z kobietami wydawały się być ciągłym nurtem rozczarowań i błędów... Zbuntowane księżniczki, zazdrośnice, ciągłe obrażanie się i wymagania. A ja chciałem tylko jednego: serdeczności. Jestem już po 30-tce i czuję, że chciałbym się ustatkować, a nie tylko ciągle bawić.
Ostatnio wybrałem się z moją serdeczną koleżanką Kasią do pubu na drinka. Podzielił się z nią swoimi zawodami dotyczącymi miłości. Byłem znużony stereotypowymi relacjami i chciałem czegoś zupełnie innego. W żartobliwym tonie zapytałem Kaśkę o ideał faceta. Spodziewałem się opisu wzorowego dżentelmena, ale zamiast tego, stało się coś niezwykłego...
Jej reakcja była szokująca
Kaśka pocałowała mnie. Ale nie tak jak na pożegnanie, ale namiętnie i z pasją. Chyba wszyscy to widzieli w tym pubie. Byłem kompletnie w szoku. Zapytałem:
Dlaczego to zrobiłaś?
A ona odpowiedziała z tym swoim zawadiackim uśmieszkiem:
Twoje opowieści o poszukiwaniu prawdziwej miłości tak mnie poruszyły, że zdałam sobie sprawę, że czasem ideał, którego szukasz, może być bliżej, niż myślisz.
To było przeurocze. Przez chwilę poczułem motyle w brzuchu i chciałem pocałować ją jeszcze raz, aby się upewnić, że to nie jest żadna gra. Ale uspokoiłem się. Odprowadziłem ją do domu i znów zapytałem:
Kasiu, czy to w barze to tak na serio?
Ponownie mnie pocałowała. Poszliśmy do niej i całą noc rozmawialiśmy o miłości, o związku, o jakie oczekiwaniach mamy. Byłem szczęśliwy. Następnego dnia obudziłem się koło niej i czułem, że choć dotąd nie patrzyłem na nią jak na kobietę swoich marzeń, to właśnie może ona nią zostanie.
Dziś odkrywamy siebie nawzajem i to jest najpiękniejsze co mogło mi się przytrafić.
Tomek