"Jesteśmy razem z mężem w bardzo nietypowym związku. To znaczy w takim, w którym na żadną fizyczność nie ma miejsca. Ani ja tego nie lubię i na samą myśl mnie odpycha, ani on. Żywimy do siebie emocjonalne uczucia i to nam w zupełności wystarcza. Cieszę, że jesteśmy właśnie w takiej relacji. To spełnienie wszystkich moich marzeń".
Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.
Żyję z mężem w nietypowym związku
Swojego męża Andrzej poznałam jak miałem 19 lat. Po raz pierwszy spotkaliśmy się na oazie w Kościele i muszę przyznać, że od razu się dogadaliśmy. Mam wrażenie, że na takiego mężczyznę czekałam całe swoje życie - takiego, który podzielałby moje wartości.
Wcześniej miałam już dwóch chłopaków, ale każdemu z nich zależało tylko na jednym, a ja od razu opowiadałam o swoich religijnych przekonaniach i o tym, że chcę czekać z tym aż do ślubu. Moi mężczyźni natomiast bardzo szybko chcieli zaciągnąć mnie do łóżka, co bardzo mi się nie podobało i sprawiało, że od razu ich skreślałam.
Z Andrzejem było zupełnie inaczej. Andrzej od razu mówił, że jeśli chodzi o bliskie kontakty, to on chce dopiero już po ślubie, co bardzo mi odpowiadało. Często też chodziliśmy razem do kościoła i się modliliśmy i to też bardzo mocno nas zbliżyło.
Wytrzymaliśmy z tym, tym do ślubu, ale po ślubie też się nie zbliżyliśmy bliżej do wiadomo czego. W czasie nocy poślubnej spróbowaliśmy, ale to było okropne i już nigdy więcej nie próbowaliśmy...
Canva
Żyję z mężem w białym małżeństwie
Wreszcie okazało się, że ani mi, ani jemu się to nie podobało, więc podjęliśmy decyzję o tym, żeby już więcej nie próbować zbliżeń i zacząć żyć w białym małżeństwie. Szybko okazało się bowiem, że oboje jesteśmy aseksualni i po prostu sama myśl o takim akcie mnie odtrąca.
Odkąd już podjęliśmy decyzję o tym, żeby żyć tylko naszymi emocjami, w naszym związku układa się jeszcze lepiej i czuję się naprawdę szczęśliwa.
Napisałam ten list nie bez przyczyny. Wiele osób tak wszystkich ocenia, oskarża o zdradę i inne złe rzeczy, a prawda jest taka, że każdy człowiek ma swoje własne przekonania i robi to, co na co ma ochotę. Ja jestem naprawdę szczęśliwa, że żyję w taki, a nie inny sposób i mój kochany mąż myśli podobnie.
Może rzeczywiście raz, albo dwa razy w życiu zrobimy sobie jakąś dyspensę od tego, po to, aby otrzymać od Boga potomstwo. Na razie jeszcze o tym nie myślimy, bo jest nam dobrze tak, jak jest.
Angelika