"W poniedziałki zawsze chodzę do biura, ale tym razem słabo się czułam i zostałam na home office. Niespodziewanie do drzwi zadzwonił kurier! W pierwszym odruchu pomyślałam, że to pomyłka, ale faktycznie przyniósł jakąś paczkę do mojego męża. Pomyślałam sobie, że Paweł znów zamówił sobie jakieś badziewie, ale ta przesyłka była podejrzana, dolatywał z niej niepokojący zapach... Bez zastanowienia otworzyłam karton, a wtedy moje małżeństwo zawisło na włosku! I jeszcze ten odręczny liścik od nieznanej mi kobiety! Czy on mnie przypadkiem nie zdradza?!"
Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.
Kurier przyniósł dziwną przesyłkę do mojego męża
W poniedziałki zazwyczaj nie ma mnie w domu. Muszę dwa razy w tygodniu pokazać się w biurze, więc najczęściej tę przyjemność odbębniam na początku tygodnia. Tym razem jednak źle się poczułam i dlatego zostałam na home office, nie mówiąc nic o tym Pawłowi, który zdążył już wyjść, zanim wstałam.
Siedziałam i próbowałam coś robić, gdy nagle zadzwonił domofon. Kurier! W pierwszej chwili uznałam, że to pewnie jakaś pomyłka... Ale nie, rzeczywiście miał paczkę adresowaną do mojego męża, Pawła. Pokwitowałam odbiór, myśląc, że pewnie znów Paweł zamówił jakieś badziewne gadżety z drugiej półkuli, nie bacząc na ślad węglowy i ekologię... Wiecznie się o to kłócimy, a on wiecznie robi swoje, a potem przychodzą te chińskie pakunki w foliowej kopercie.
Ale nie tym razem. Ta paczka była w kartonie i była jakaś dziwna... cała pachniała damskimi perfumami! Od razu zapaliła mi się czerwona lampka - nie mieliśmy żadnej rocznicy ani ja nie miałam urodzin, żeby Paweł nagle zamówił mi perfumy, i to jeszcze jakieś podróby... Poza tym nigdy tego nie robił. Wydawało mi się, że wie, jak bardzo jestem wrażliwa na zapachy i wybredna pod tym względem...
Canva
Otworzyłam paczkę bez skrupułów
Zapach bijący od tej paczki był wyraźnie wyczuwalny i tak nurtujący, że niewiele myśląc, sięgnęłam po nóż i przecięłam taśmę klejącą, żeby dostać się do środka. Gdy zobaczyłam zawartość, opadłam na krzesło.
W środku była damska bielizna owinięta w cienki papier. Czerwona i koronkowa... Czysta, ale tak spryskana perfumami, że aż nos wykręcało! W dodatku do tego wonnego zjawiska była dołączona odręcznie wypisana karteczka z serduszkiem i słowami:
Dziękuję! Zajrzyj do mnie ponownie
Teraz to mnie szlag trafił! Czyżby Paweł mnie zdradzał, a jego kochanka była tak bezczelna, żeby wysyłać mu do domu coś takiego?! I jeszcze dopraszać się ponownego spotkania?
Pomyślałam, że policzę się z mężem, gdy wróci z pracy. Ale on się wypiera
Zaparzyłam sobie melisę i czekałam. Kiedy Paweł wrócił, zamiast obiadu podstawiłam mu pod nos te koronki i liścik. Zażądałam wyjaśnień, co to jest i dlaczego ta kobieta tak do niego pisze! A on... zzieleniał na twarzy, poc czym wszystkiego się wyparł!
Powiedział, że owszem, zamawiał czerwony komplet, ale miała to być niespodzianka dla mnie na Mikołajki... Poza tym był opisany jako nowy i tylko dlatego nie kupił go w sklepie, tylko taniej w ogłoszeniu! Jego zdaniem sprzedająca musiała sobie zrobić głupi żart, wysyłając coś takiego. Generalnie umył rączki... A ogłoszenia mi nie pokazał, bo z tego wszystkiego trzy razy pomylił hasło!
Nie wiem, czy mam mu wierzyć, bo nie wszystko mi się w tych wyjaśnieniach trzyma kupy... Jakoś tyle zamawiam na portalach sprzedażowych, a nigdy nie dostałam wyperfumowanej paczki! Niemożliwe, żeby ktoś był tak bezmyślny, żeby wysłać coś takiego obcemu facetowi. Na pewno zna tę laskę na boku...
Maja