"Jakieś trzy miesiące temu przeprowadziłam się do nowego mieszkania. Przez całe życie oszczędzałam pieniądze i pomyślałam, że coś mi się od życia należy, dlatego kupiłam sobie nowe mieszkanie, a stare wynajęłam. Takich cyrków to ja się jednak nie spodziewałam. A to wszystko przez niesfornego sąsiada, który mi spać nie dawał. Gdy wreszcie odkryłam, dlaczego mój sąsiad z góry hałasuje, złapałam się za głowę. No czegoś takiego to ja się nie spodziewałam".
Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.
Kupiłam nowe mieszkanie
Przez całe swoje życie oszczędzałam grosz do grosza. Po tym, jak z mężem wychowaliśmy dzieci i wnuki, zaczęliśmy myśleć o nowym lokum, ale brakowało pieniędzy. Gdy mąż odszedł, nie chciałam siedzieć w tym starym mieszkaniu i z pieniędzy z ubezpieczenia postanowiłam kupić nowe mieszkanie na takim osiedlu w przyjemnej okolicy.
Przez dwa lata z pomocą projektantki urządzałam mieszkanie, a gdy się już to udało, z radością wprowadziłam się do mojego wymarzonego lokum. Ja wiem, że jestem już stara i mam 73 lata, ale miło tak zamieszkać w takim nowym i czystym mieszkaniu.
Nie spodziewałam się jednak, że już pierwsze noce okażą się aż taką katorgą.
Mój sąsiad ciągle tupie i hałasuje w nocy
Nie spałam przez 3 dni, bo codziennie w nocy słyszałam jakieś dziwne odgłosy, krzyki, tupania i przestawianie mebli. Początkowo myślałam, że ktoś może jeszcze się urządza, więc kupiłam zatyczki do uszu i starałam się przymrużyć na to oko. Niestety, nie dało rady. Tego nie dało się wytrzymać.
Pewnego dnia już nie wytrzymałam i postanowiłam sprawdzić, co tam się dzieje. Pobiegłam tam natychmiast na górę i zaczęłam pukać. Nikt nie otwierał, więc zaczęłam walić w drzwi i krzyczeć, żeby otworzyli. Po chwili sąsiad otworzył drzwi, a ja aż otworzyłam buzię ze zdziwienia. No oni się chyba Boga nie boją...
Była 3 w nocy i drzwi otworzył mi młody mężczyzna bez koszulki i w samych spodenkach. Był cały rozczochrany i czerwony na twarzy. Jeszcze nie zdążyłam nic powiedzieć, gdy usłyszałam zza drzwi krzyk kobiety: "chodź tu do mnie mój tygrysie". On natychmiast się odwrócił, a ja zobaczyłam skąpo ubraną kobietę, która głośno tupała swoimi butami.
Ja tam nadal stałam z rozdziawionymi ustami, a on wtedy zaskoczony zapytał, czego chcę.
Zaczęłam się plątać, ale wykrztusiłam z siebie, że jak robi takie rzeczy ze swoją żoną, to mógłby jakoś ciszej, albo chociaż tak nie tupać i nie przestawać mebli, bo ja spać nie mogę.
On wtedy machnął ręką, że to nie żona, tylko pani z agencji i zamknął mi drzwi pod nosem.
Żeby było ciekawiej, to moja wizyta nic nie dała i nadal tupią codziennie o 3 w nocy. Bardzo proszę o jakieś rady. Jak mogę uciszyć tego niesfornego sąsiada i jego koleżankę?
Janina