"Zobaczyłam w Internecie świetną propozycję. Impreza Andrzejkowa w stylu lat 70. z potańcówką i przekąskami - pomyślałam, że to dobry pomysł, aby się gdzieś wyrwać i odpocząć, a przy okazji poczuć klimat z dawnych lat. Niestety mój mąż uważa, że jesteśmy za starzy na takie balety i on nigdzie nie idzie. Zwariował już całkiem? Mamy dopiero 45 lat!"
Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.
Jestem za stara?
Mój mąż mnie naprawdę zaskoczył. Nie myślałam, że kiedykolwiek usłyszę od niego takie słowa:
Przecież mamy już swoje lata. To wstyd się w taich miejscach pokazywać. Już się wybawiliśmy.
Poczułam się stara, brzydka i niechciana. 20 lat temu, gdy się poznaliśmy ciągle imprezowaliśmy na dancingach, wychodziliśmy ze znajomymi na ogniska i wypady na miasto. Można powiedzieć, że byliśmy królami życia. A teraz, gdy nasze dzieci są już prawie dorosłe, to miałam nadzieję, że znów trochę pożyjemy i skorzystamy z wielu fajnych rzeczy. Andrzejki w stylu lat 70. wcale nie są tylko dla młodych... Przecież każdy może chcieć poczuć się jak w dawnych latach. Muzyka, jedzenie. Byłoby przemiło, a tak zostałam sama z dwoma biletami...
Canva
Z takim mężem można zdziadzieć
Mój mąż nie da się przekonać, że powinniśmy gdzieś się wybrać. Wciąż tylko powtarza, że byłoby mu wstyd, bo przecież nie rusza się jak dawniej. A skąd on to wie? Przecież ostatni raz tańczyliśmy jakieś 5 lat temu na weselu.
Postanowiłam, że pójdę z koleżanką na te Andrzejki i będziemy się świetnie bawić. Niestety w tej całej sytuacji mam poczucie, że już nigdy nie będę mogła wyjść gdzieś z moim mężem. Nie wiem, kiedy zrobił się z niego taki zrzędliwy gość. Czy po 40 urodzinach nie powinniśmy żyć na nowo? Odkrywać siebie? Tymczasem mój mąż woli odkrywać nowe kanały sportowe w telewizji i smaki piwa, aniżeli mnie...
Czuję się z tym źle, bo chciałabym, aby wciąż patrzył na mnie z radością i pożądaniem jak przed laty.
Elka