"Mam dość mojego męża. Gdy tylko wraca z pracy, to od razu siada przed telewizorem i kompletnie zatraca się w całej ramówce swojego ulubionego kanału z filmami. Zrobił się z niego telewizyjny maniak. Gdy chcę gdzieś z nim wyjść, to odmawia, bo ważniejsze są nowe filmy lub kolejne odcinki seriali. Jestem przerażona! Nie dość, że nie widzi świata poza TV, to jeszcze prawie w ogóle się nie rusza. Martwię o jego zdrowie!"
Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.
Adam uzależnił się od TV
Niedawno kupiliśmy nowy, blisko 70-calowy telewizor. Mąż cieszył się jak szalony, że w końcu sobie może oglądać mecze z kumplami w weekendy na porządnym sprzęcie. a i ja też mogłam skorzystać, bo ulubione komedie prezentowały się nadzwyczaj dobrze!
Niestety, zauważyłam, że mój mąż pochłonął się kompletnie filmami i serialami w wolnym czasie po pracy. Już kompletnie nie kontaktuje, gdy lecą jego ulubione programy.
Blisko od 2 miesięcy nawet nie wyszedł pod poniedziałku do piątku z domu po południu, aby zrobić zakupy. Nawet nie chce mu się wychodzić z psem i powtarza:
Co z tego, że mogę nagrać? Muszę widzieć na żywo, a nie przeterminowane!
Nie wiem, co go opętało, ale bardzo jestem tym przerażona. Wydaje mi się, że powinien nieco odpuścić...
canva.com
Martwię o niego i o nas
Przesiadywanie przed telewizorem wcale nie jest takie zdrowe, a poza tym jest jeszcze coś innego w życiu niż tylko urojone historie reżyserów...
Nawet w rozmowach przy obiedzie telewizor musi być włączony, a mój mąż w dyskusji porównuje zdarzenia do losów bohaterów serialu. To chore!
Dodatkowo martwię się o jego zdrowie. Przecież on już praktycznie w ogóle nie wychodzi na zewnątrz. Nie rusza się. Do tego je ogromne ilości chipsów... Codziennie!
Nie wiem, jak mu wytłumaczyć, że może się nawet wykończyć przez to. Oczywiście Adam nie widzi żadnego problemu i mówi, że ciągle tylko dramatyzuje. A ja mam wrażenie, że już kompletnie się nie liczę dla niego. Coraz częściej myślę, żeby mu o tym powiedzieć, ale boję się, że znów mnie zignoruje...
Renata