"Przecież nie tak się umawialiśmy! Od początku mówiłam mu, że pozwalam mu na wieczór kawalerski. Niech się bawi z kolegami, jak chce, w końcu to ostatnia taka noc, ale tej jednej rzeczy ma nie robić! Widocznie zakazany owoc smakuje najlepiej, bo nie mógł się temu oprzeć. Jestem zdruzgotana i nie potrafię już mu zaufać, nie mówiąc już o innych sprawach! Nie wiem, jak się z tego pozbierać".
Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.
Poprosiłam narzeczonego tylko o jedną rzecz na jego wieczorze kawalerskim!
Wszystko było starannie zaplanowane. Mieliśmy wziąć ślub w święta Bożego Narodzenia 2023. Marzył mi się ślub w zimowej scenerii, tak inny od większości ślubów, które odbywają się przecież latem. Ale teraz nie wiem, czy do tego ślubu w ogóle dojdzie.
Żeby tradycji stało się zadość, oboje zdecydowaliśmy się na ostatnią taką imprezę przed ślubem, czyli ja zgodziłam się, żeby mój narzeczony poszedł z kolegami na wieczór kawalerski.
Ja z kolei bawiłam się na swoim wieczorze panieńskim. Tyle że ja to jestem spokojna i mam spokojne koleżanki, więc u mnie obyło się bez szaleństw. Po prostu spokałam się z najbliższymi koleżankami w mieszkaniu, zrobiłyśmy mini przekąski i jakieś tam zabawy i na tym się skończyło.
Za to mój Szymon, zanim mnie poznał, miał bardzo rozrywkowych znajomych. Przeczuwałam w kościach, że jego imprezowi koledzy takiej okazji mu nie przepuszczą i wyprawią mu imprezę na całego.
Dlatego już na samym początku poprosiłam mojego narzeczonego tylko o jedną rzecz — na jego wieczorze kawalerskim ma nie być żadnych pań zrzucających ciuszki, wiecie, co mam na myśli.
Mój Szymon oczywiście się zgodził i powiedział, że nikogo takiego nie będzie i, żebym była spokojna. A ja naiwna mu uwierzyłam!
Canva.com
Mój narzeczony zaszalał podczas wieczoru kawalerskiego
Mój narzeczony wrócił do domu nad ranem w bardzo ciężkim stanie. Ja już wtedy smacznie spałam, ale on mnie obudził, bo miał problemy z trafieniem kluczem w zamek i potwornie hałasował! Dlatego wstałam otworzyć mu drzwi. Widziałam, że jest ostro zawiany, ale tylko westchnęłam. Stwierdziłam, że porozmawiamy o tym rano.
Nazajutrz przy śniadaniu mój narzeczony wciąż był ostro śnięty. To dało mi do myślenia. Coś mnie tknęło i przejrzałam jego ubrania, które rzucił nad ranem niedbale obok łóżka i zobaczyłam, że na kołnierzyku koszuli ma ślady czerwonej szminki!
Rzuciłam mu tę koszulę na stół i zapytałam, co to ma być! On nawet nie próbował udawać i od razu mi się przyznał, że zaszalał podczas swojego wieczoru kawalerskiego!
Powiedział, że poszli z kolegami do takiego klubu, a koledzy sami mu postawili taniec kobiety, która specjalnie dla niego zrzuciła ciuszki i mu się pokazała w całej okazałości. Tłumaczył, że nie miał odwagi się zbuntować, a poza tym, że tylko trochę potańczył z tą kobietą i stąd ślady tej szminki, ale poza tym wszystko było grzecznie i do niczego nie doszło!
Ja wylałam morze łez, jak to usłyszałam! Załamałam się i nie mogłam uwierzyć, że mój przyszły mąż coś takiego mi zrobił! Przecież prosiłam go tylko o tę jedną rzecz! Jak mam mu ufać, skoro on złamał daną mi obietnicę?!
Mój narzeczony jednak kompletnie nie widzi problemu. Twierdzi, że przesadzam, a poza tym ostatni raz zakosztował kawalerskiego życia i odtąd będziemy już tylko razem. Ja jednak mu już nie ufam. Nie wiem, czy chcę brać ślub z takim człowiekiem.
Przyszła lub niedoszła panna młoda