"Mój ojciec zawsze powtarzał, że z pustej miski się nie najem i uważam, że to samo można przełożyć na związki. Nie będę szczęśliwy z kobietą, która jest tylko ładna, a nie potrafi nic więcej wnieść do życia i wolę mieć zwyczajną partnerkę, która nie będzie gwiazdą, ale będzie się starać, bo mimo wszystko każdy facet chce mieć u boku mega laskę. No i weź tutaj bądź mądry".
Publikujemy list naszego czytelnika. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.
Asia nie jest zbyt urodziwa, ale bardzo zgrabna
Wiem, że w gruncie rzeczy sobie zaprzeczam i jedno wyklucza drugie, ale czasem mam tak, że nie zależy mi na tym, jak wygląda moja żona, a drugiego dnia chciałbym, aby wyglądała jak milion dolarów, żebym mógłbym pochwalić się nią przed kolegami.
Moja partnerka ma naprawdę idealne ciało i poświęca wiele godzin na siłowni, aby zadbać o siebie i wyrzeźbić niemalże każdy mięsień, ale niestety charakter ma bardzo mocny i często dochodzi między nami do sprzeczek, ale najbardziej drażni mnie to, że nie dba kompletnie o swoją twarz. Codziennie korzysta z ćwiczeń na siłowni, ale zapomina dbać o siebie w domu. Co to za przedziwny charakter?!
Dostała ode mnie ostatnio wiele kremów, kupiłem jej serum do twarzy, roller do twarzy, ale to wszystko leży na półce w łazience. To mnie też zabolało, bo to wygląda tak, jakby jej nie zależało na tym, aby zadbać o męża, a przecież to też w relacji jest ważne. Najczęściej wstaje rano, myje zęby, związuje włosy i leci do pracy. Nie myśli o tym, żeby zadbać o siebie i działać przeciwstarzeniowo już teraz, żeby ciągle mnie kręcić.
Nie jestem ideałem, ale chociaż się staram
Pewnie wielu z Was pomyśli sobie, że jestem pewnym siebie gburem, który ocenia ludzi po wyglądzie, ale niech rzuci kamieniem ten, kto nie ocenił kogoś po tym, jak się prezentuje. Nie będę oszukiwać, że wygląd się nie liczy, bo to brednie, ale myślałem, że uda mi się być z kobietą, która nie wygląda jak z okładki. Niestety jest mi ciężko, a żona nie pomaga mi zmienić tego podejścia do niej.
Zawsze lubiłem blondynki i z takimi kobietami się spotykałem, a moja żona jest brunetką i ma ciemną oprawę oczu. Gdy zaczynaliśmy być razem, wspominałem, że bardzo mi się podobają jasne włosy i niebieskie oczy. Asia wspomniała wtedy, że może zmienić kolor włosów, że nie stanowi to dla niej żadnego problemu. No ale minęły lata, a moja żona nie zmieniła nic w swoim wizerunku poza regularnymi odwiedzinami na siłowni. Od jakiegoś czasu próbuję jej sugerować, aby coś zrobiła z twarzą i może poszła do jakiejś sprawdzonej kosmetyczki, ale Asia mówi, że nie chce nawet o tym słyszeć.
Marek