"Zapisałam się na kokieteryjny taniec dla kobiet. Mąż grozi mi rozwodem!"

"Zapisałam się na kokieteryjny taniec dla kobiet. Mąż grozi mi rozwodem!"

"Zapisałam się na kokieteryjny taniec dla kobiet. Mąż grozi mi rozwodem!"

Canva

"Pewnego dnia, kiedy scrollowałam telefon wpadły mi w oko ciekawe zajęcia. »Dla pań, które poszukują swojej kobiecości i chcą poczuć się zmysłowo« . Od razu zadzwoniłam i się zapisałam. Kiedy powiedziałam o tym mężowi, wpadł w szał. Teraz ten stary pryk grozi mi rozwodem!"

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu. 

Powrót do kobiecości

Już dawno zapomniałam, jak to jest czuć się kobieco. Jestem prawie 20 lat po ślubie, a moja codzienność nie obfituje w fajerwerki. Chodzę do nudnej pracy, sprzątam, gotuję, piorę. W zasadzie od kiedy urodziłam dzieci, które są już nastolatkami, nic dla siebie nie robię. Cały czas skupiam się na rodzinie. 

Niestety, latka lecą, a zmarszczek i kilogramów przybywa. Zauważyłam to ostatnio, kiedy miałam iść na chrzciny i próbowałam wcisnąć się w stary kostium. Wyglądałam tragicznie. Zaczęłam się też zastanawiać nad tym, kiedy w zasadzie zrobiłam coś dla siebie. Albo kiedy mąż zrobił coś dla mnie. Z przerażeniem stwierdziłam, że nie pamiętam. Moje życie nie wiadomo kiedy stało się nudną monotonią, a ja z pełnej życia i wigoru dziewczyny stałam się podstarzałą żoną i matką. 

Był piątek wieczór, a ja znudzona siedziałam na kanapie z telefonem w ręce. I wtedy to zobaczyłam. Kobiety w moim wieku w seksownych strojach zmysłowo poruszały się w rytm muzyki. Patrzyłam na nie jak zahipnotyzowana. Opis brzmiał: 

Czy chcesz znowu poczuć się kobieco? Odkryć w sobie seksowną kobietę, gotową na podbój męskich serc? Nauczyć się zmysłowo ruszać i przy okazji zgubić kilka kilogramów? Przyjdź na nasze zajęcia!

Kobieta leży z pilotem i popcornem Canva

Spontaniczna decyzja

Nie trzeba mi było powtarzać tego dwa razy. Natychmiast zadzwoniłam do szkoły tańca, gdzie odbywały się zajęcia i się zapisałam. W kolejnym tygodniu wyruszyłam na łowy i kupiłam sobie szpilki i ciuszki, w których miałam zamiar tańczyć. A do tego szałowy gorset! Kiedy wróciłam z tym wszystkim do domu, mąż nie mógł się nadziwić. 

Coś ty tu nakupiła? Idziesz na bal przebierańców? 

- zapytał drwiącym tonem.

Nie, zapisałam się na erotyczne tańce. Mam zamiar w końcu zrobić coś dla siebie. 

 - odparłam.

Jego twarz zrobiła się nagle biała jak papier, a potem purpurowa. Zrobił mi wielką scenę zazdrości. W ferworze awantury nawet zaczął grozić rozwodem. Wcale się tym nie przejęłam. 

Na zajęciach na początku czułam się onieśmielona, ale kiedy zobaczyłam, że inne kursantki też mają tremę, od razu się rozluźniłam. Bawiłam się świetnie! A kiedy wróciłam do domu i mąż zobaczył mnie w tym stroju, od razu zmienił nastawienie. 

No, całkiem nieźle wyglądasz

 -  powiedział, oblizując się. 

Koniec końców, cieszę się, że znalazłam coś dla siebie. A i moje małżeństwo całkiem odżyło! 

Bożena 

5 sposobów na przetrwanie kryzysu w związku. Tak uleczysz swoją relację
Źródło: Canva
Reklama
Reklama