"Niestety, mieszkam z teściami. Nigdy nie chciałam do tego dopuścić, ale zmusiło mnie do tego życie. Nasza sytuacja finansowa nie jest najlepsza, a razem z mężem budujemy wymarzony dom. To oczywiście tymczasowe rozwiązanie, ale ja już nie mogę tego dłużej znieść. Muszę przed teściową ukrywać zakupy spożywcze. Ona mi wszystko wyjada! Nie chce dorzucić się do budżetu, najlepiej żyłaby na nasz koszt"
*Publikujemy list od czytelnika
Muszę ukrywać zakupy przed teściową
Sytuacja finansowana moja i męża nie jest najlepsza. Szalejące ceny materiałów budowlanych sprawiły, że dziś ledwie wiążemy koniec z końcem. A mamy przecież rozpoczętą budowę i musimy zrobić wszystko, aby jak najszybciej ją ukończyć. W końcu na ten cel wzięliśmy też kredyt.
Z tego powodu przeprowadziliśmy się do teściów. Poszli nam na rękę i sami zaproponowali takie rozwiązanie. Powiedzieli, że dzięki temu sporo zaoszczędzimy i będziemy mogli więcej pieniędzy zainwestować w budowę. Prawda okazała się jednak inna. Kiedy ja robię zakupy spożywcze, teściowa zaraz przychodzi z inspekcją i zabiera co lepsze produkty. Ja już nie mam na to siły! Przecież ceny w sklepach też rosną, a ona wszystko mi wyjada.
Ona wyjada moje ulubione rzeczy
Jestem zażenowana postawą mojej teściowej. Miała nam pomagać i wspierać nas finansowo. Okazało się jednak, że najlepiej dla niej by było, gdybyśmy wszystko jej kupowali. Co chwilę opróżnia nasze zapasy. Doszło do tego, że kiedy wracam z zakupów, to połowę rzeczy chowam w naszym pokoju. Oczywiście nie mogę tak zrobić ze wszystkim, bo przecież niektóre produkty spożywcze muszą być w lodówce. Najgorsze jest to, że ona doskonale wie o tym, co ja lubię najbardziej. Kiedy kupuję sobie ulubiony jogurt, na drugi dzień go już nie ma. Mam wrażenie, że teściowa robi mi na złość. Już mam tego wszystkiego dość.
Mąż nie chce z nią porozmawiać
Prosiłam mojego męża o to, żeby zrobił z tym porządek. Przecież może z nią porozmawiać i wytłumaczyć jej, że przecież mieliśmy oszczędzać pieniądze, a nie będzie to możliwe, jeżeli ona cały czas będzie nam coś wyjadać i opróżniać naszą lodówkę. On jednak uważa, że to niekulturalne i przecież pozwalają nam u nich mieszkać, więc w czym problem. Twierdzi, że od tego nie zbiedniejemy.
Ja jestem jednak rozczarowana, ponieważ cały czas mam wrażenie, że realizacja marzenia o zakończeniu budowy domu cały czas się oddala. A to wszystko przez wredną teściową.
Zrozpaczona Synowa